Kilka słów o sobie

Na imię mam Weronika. Mam 27 lat, jestem nieślubną żoną i chcę zacząć pisać bloga. 
   Długo myślałam o jego założeniu,  co więcej jest to mój debiut w tej dziedzinie. Zastanawiałam się o czym ten blog powinien być.. O kosmetykach? O modzie? O byciu fit? Nie jestem pewna, czy to moje tematy. Doszłam do wniosku, że nie będę się precyzować. Może po pierwszym tygodniu dojdę do wniosku, że to nie dla mnie? Pewnie zastanawiacie się, po co w ogóle zaczynam? Powiem Wam, że sama nie jestem pewna. Może z braku pomysłu na siebie. Może dlatego, że żyję na emigracji. Od ponad dwóch lat  mieszkam w angielskim miasteczku, którego nazwa i tak wam nic nie powie. Od poniedziałku do piątku pracuję, wiele godzin, tylko na nocne zmiany. W dzień odsypiam i tak w kółko. Śmieję się sama z siebie, że żyję jak chomik. Ze względu na dużą ilość godzin spędzonych w pracy grono moich znajomych jest coraz węższe. Zostali nieliczni, najlepsi moi przyjaciele to moja siostra (kto by pomyślał) oraz mój kot. Może dlatego ciągnie mnie do tego bloga? Żebym mogła komuś opowiedzieć, co u mnie słychać? Żebym Tobie opowiedziała, jak minął mi kolejny tydzień, miesiąc. Jak to pieniądze kapią mi z nieba, bo przecież żyję w Anglii, a ja leżę i pachnę całymi dniami! Myślę, że chcę też wyrzucić z siebie cały mój stres związany z powrotem do Polski. Tak, wracamy. Ja i mój nieślubny mąż. Wszyscy pytają dlaczego, po co? Ty też? To już Ci mowię. Bo tęsknię! Tęsknię za cudownym polskim jedzeniem, za słonecznym latem i mroźną zimą, ale przede wszystkim tęsknię za rodziną.  Mój nieślubny mąż już jest w Polsce, ja jeszcze kilka tygodni zostaję tutaj, więc teraz brakuje mi też jego.  Niestety wyprowadzka to nie taka szybka sprawa, więc musieliśmy się rozdzielić na jakiś czas, żeby zakończyć sprawy tu, rozpocząć wszystko od nowa tam. Przeprowadzka międzynarodowa, wypowiedzenie umowy najmu  mieszkania, paszport dla kota i masa innych rzeczy do załatwienia. Na samą myśl o dwudziestokilkugodzinnej podróży z kotem w samochodzie jest mi słabo. Niestety żadne linie lotnicze pomiędzy Anglią a Polską nie przewidują zwierząt na pokładzie, chyba, że jest to pies przewodnik. Kot podróżnik chyba nie wchodzi w grę, niestety.  
     Wracając do pobudek, które mnie skłoniły do pisania bloga… Do tej pory każdy weekend spędzałam z moim nieślubnym mężem na podróżach po Kornwalii. Jednak w pojedynkę, wiadomo, podróże nie są już takie fajne, więc wymyśliłam, ze blog to będzie to! Ambitne zagospodarowanie mojego wolnego czasu. I tak oto powstał mój pierwszy post. Jestem z siebie dumna. 




Comments

Popular Posts